Lokalizacja
ul. Starołęcka 115, Poznań
Zadzwoń do nas
607 339 111
Wyślij wiadomość
babyfizjopoznan@gmail.com
Godziny otwarcia
Pon.-Piątek: 9.00-19.00
BLW w mieście Poznań

Rozszerzanie diety od A do Z

Z dietetykiem dziecięcym i konsultantem żywieniowym – Agatą Fierek-Dziurlą rozmawiałam o rozszerzeniu diety. Poznańska „Gruszka czy Pietruszka” przeszkoliła już 480 osób z tego jak samodzielnie rozszerzać dietę niemowląt – bez słoiczków, bez kaszek, za jednym, wspólnym dla całej rodziny, zdrowym gotowaniem.

Dziękujemy za podzielenie się Waszymi pytaniami. Mamy nadzieję, że dawka wiedzy płynąca z wywiadu będzie pomocna na drodze żywieniowej Waszego dziecka, jak i całej rodziny

Jako mama fizjoterapeuta co nieco wiedziałam o rozszerzaniu diety u niemowlaka, ale sama dowiedziałam się na Twoich warsztatach wielu ciekawych rzeczy. Wiedza medyczna ma to do siebie, że szybko ewoluuje i trzeba być z nią na bieżąco. Kiedy powinno się rozpocząć rozszerzanie diety?

Tak to prawda, zalecania zmieniają się dynamicznie, stąd służba zdrowia nie zawsze jest na bieżąco w zalecaniach dietetycznych. Najlepiej rozpocząć rozszerzanie diety u dziecka, gdy skończy 6 miesięcy i wejdzie w 7 miesiąc swojego życia.

Mam wrażenie, że w internecie można znaleźć wiele nierzetelnych informacji opartych o nieaktualną wiedzę. Szczególnie mam tu na myśli to, co kryje się pod hasłem BLW? Wiele osób dzieli rozszerzanie diety na wprowadzanie papek albo BLW. A to chyba w ogóle nie o to chodzi.

Faktycznie jest małe semantyczne (znaczeniowe) zamieszanie i przerost formy nad treścią. Hasło BLW jest modne, wprowadza inne podejście podczas rozszerzania diety niż przekazały nam nasze mamy. BLW – akronim od Baby Led Weaning – w tłumaczeniu oznacza, że dziecko prowadzi proces stopniowego odstawiania się od mleka – w praktyce dziecko zastępuje mleko pokarmem stałym, zgodnie z własnym głodem, apetytem, ochotą, kondycją, nastrojem i tempem. Są jednak dodatkowe kryteria do spełnienia opisujące tę metodę, przede wszystkim tutaj to dziecko samodzielnie ma po pokarm sięgać rączkami i umiejscawiać w buzi. Z założenia BLW zakazuje karmienia łyżeczką i zaprasza dziecko do pokarmów, które mamy rodzinnie na stole.Moim zdaniem, nie chodzi jednak o to, by “szlachetnie” przeprowadzić rozszerzanie diety trzymając się jednej, określonej metodologii, tylko rozszerzyć dziecku dietę responsywną w stosunku do dziecka indywidualnych możliwości i kondycji. Dlatego metodą, którą ja polecam jest… pozostać otwartym na różne metody Polecam, by nie szufladkować się w żadnym określonym światopoglądzie. Dziecku jest potrzebna różnorodność smaków, kolorów, zapachów, konsystencji, struktur i metod Warto mieć nawet kilka różnych łyżeczek, podać nimi dziecku zupkę i cząstki miękkich pokarmów, i grudki, i papki.  Trzeba tylko wiedzieć jaką łyżeczkę wybrać, w jaki sposób pokarm prawidłowo podawać-proponować, jakie pokarmy nadają się do tego by podać je w kawałku, a jakie bardziej sprawdzą się w postaci zupek. Podawanie dziecku pokarmu łyżeczką, z góry, nie jest wcale błędne. To zależy od wielu przesłanek.

Ja od siebie dodam, że z punktu widzenia rozwoju i przygotowania języka i mięśni warto zacząć od proponowania dziecku jedzenia bardziej płynnego i z biegiem czasu zwiększania jego kawałków, jeśli dziecko dobrze sobie radzi. Jeżeli chodzi o sadzanie dziecka, to takie, które nie siedzi stabilnie karmimy trzymając je na swoich kolanach, ponieważ tylko wtedy jesteśmy w stanie skorygować jego ustawienie. Dzieci, które same siadają albo posadzone potrafią utrzymać pozycję w krzesełku, nawet przy jedzeniu mogą być w nich karmione. Nie powinno się karmić dziecka w leżaczku i przed tym przestrzegam, ponieważ w tej pozycji bardzo łatwo o zachłyśnięcie. Jest to nieprawidłowa pozycja wyjściowa do pracy wszystkich części ciała potrzebnych do spożywania pokarmów.

Zgadzam się. Karmienie niesiedzącego dziecka w krzesełku lub w bujaczku, także papką może być niebezpieczne i niekorzystnie wpływać na proces rozszerzania diety. Uważam jednak, że jeśli dziecko po skończeniu 6 miesiąca nie ma już silnego odruchu ssania i jest bardzo dobrze rozwinięte motorycznie (oraz pod każdym innym względem) oraz nie niepokoją  go żadne zaburzenia, może dostać jako pierwszy pokarm jedzenie w kawałkach, tylko odpowiednio dobrane.

Według aktualnej wiedzy w jakiej kolejności najlepiej wprowadzać pokarmy?

Zalecenia dają nam ogromną wolność, z którą nie jest łatwo sobie poradzić. Jeśli rozpoczyna się rozszerzanie diety po ukończeniu 6 miesiąca, to można dać dziecku wszystko co jest dla niego odpowiednie do roku, w dowolnej kolejności… Są jednak produkty bardziej i mniej wartościowe, łatwiej i trudniej trawne, częściej i rzadziej wywołujące alergię. Wszystko zależy od indywidualnych uwarunkowań. Jeśli nie pojawiły się do tej pory u dziecka żadne problemy zdrowotne lub rozwojowe i dziecko samodzielnie siedzi, to polecam by jako pierwsze wprowadzić lokalne, sezonowe, gotowane warzywo.

Jak to jest z liczbą posiłków u dziecka? I czy zmniejszamy ilość mleka w zamian za posiłek? Jest jakaś różnica między dziećmi karmionymi piersią a mlekiem modyfikowanym? 

Zaczynamy od jednego posiłku, stopniowo, w odpowiednim dla nas i dla dziecka tempie, dochodząc do 5 posiłków u dziecka 12 miesięcznego. W międzyczasie, inaczej zarządzamy mlekiem w przypadku karmienia piersią i inaczej w przypadku podawania mleka modyfikowanego. Uważam, że do roku powinnyśmy karmić piersią na żądanie, a ilość karmień mlekiem modyfikowanym zmniejszać na rzecz posiłków stałych. Są jednak różne podejścia.

A co z alergiami? Bać się glutenu, jajek itp. ?

Jeśli w naszej rodzinie pojawiały się alergie pokarmowe, to proponować nowe pokarmy w tle już wcześniej zaprezentowanych i uznanych za bezpieczne. Czy się bać? Wszystko może być alergenem i trucizną, zależy od indywidualnych uwarunkowań i dawki!

Jakie ryby/owoce morza może spożywać niemowlę?

Dzikie, tłuste (słonowodne mają więcej DHA), niedrapieżne, mniejsze, młodsze okazy, z większych basenów.

Czy są jakieś produkty zakazane? Jeżeli tak, to jakie i kiedy można je wprowadzać?

Do 1 roku życia eliminujemy:
– mleko ryżowe i kozie
– miód
– napar z kopru włoskiego
– cynamon „nieprawdziwy”
– ja wyrzuciłabym ocet

Do 3 roku życia eliminujemy:

– sól (już samo pieczywo dostarcza za dużo tej soli, nie dodajemy do gotowania ani szczypty!)
– cukier
– surowe ryby
– surowe mięso
– surowe jajko
– surowe mleko (niepasteryzowane)

Do 12 roku życia:
– grzyby leśne

Do dorosłości:
– alkohol

Często rodzice boją się podawania dziecku jedzenia w kawałkach. Po pierwsze, ze względu na to, że same nie wezmą go do buzi i będą głodne, po drugie, że jak wezmą to taką ilość, że się krztuszą/dławią. Co byś zaproponowała rodzicom?

Szkolenie z pierwszej pomocy na pewno, żeby wiedzieć co zrobić jak dziecko faktycznie zacznie się dławić np. zabawką; szkolenie z rozszerzania diety, żeby dowiedzieć się czegoś o głodzie, apetycie, nasyceniu i zapotrzebowaniu pokarmowym dziecka Na tym etapie, najważniejsze dla dziecka jest mleko, także polecam spokój 

Co poradziłabyś rodzicom dziecka, które wyczuwając grudki przestaje jeść. Warzywami gotowanymi na parze się bawi i mało co trafia do buzi, a biszkopty i chrupki kukurydziane je bez problemu.

Dziecko, żeby nie miało tyłów w rozwoju mięśni w jamie ustnej powinno dostać grudki w 9 miesiącu życia. Do tego czasu ma prawo mieć problemu z tą konsystencją. Później polecam wizytę u logopedy. Warzywami może się bawić, ale pewnie przestanie jeśli wyeliminujemy niesłusznie podawane biszkopty i zbyt duże ilości chrupek kukurydzianych…

A czy to normalne zachowanie u dziecka przy rozpoczęciu rozszerzania diety, że pluje/nie chce próbować jedzenia ani w formie papek, ani kawałków? Czy konsekwentnie serwować dziecku posiłki, czy odpuścić lepiej na kilka tygodni?

Ma prawo nie chcieć. My musimy to uszanować. Dalej jednak proponujemy pokarmy zgodnie z racjonalnym żywieniowo planem.

Bardzo wiele kobiet karmiących piersią zastanawia się co ich dziecko będzie jeść, gdy wrócą do pracy zawodowej, ponieważ choć proponują rożne posiłki dzieciom na co dzień, to one i tak wybierają pierś. Jeżeli w ogóle jest taka możliwość, to jak przygotować dziecko na tak dużą zmianę w jego życiu, gdy mamy nie będzie w pobliżu.

Cóż, jeśli proponujemy dziecku po skończonym 6 miesiącu dobre, zdrowe i odpowiednio przygotowane posiłki i odbywa się to w przyjaznej atmosferze, to na to pracujemy od pół roku Jak dziecko skończy rok, to powinniśmy starać się opanować proporcję pomiędzy karmieniem piersią, a pokarmem stałym: 30/70.

Co można dawać dziecku na przygryzkę w ciągu dnia? Czy świeżo wyciskany sok jest traktowany jako osobny posiłek? Od kiedy można podawać soki świeżo wyciskane z owoców i warzyw?

Nie polecam soków owocowych. Warzywne tak, ale jedynie świeżo wyciskane bez żadnych dodatków, chociaż i tak wolę warzywo w prawdziwej postaci.. Wszystko co ma kalorie jest już jedzeniem.

Kiedy normą jest spożywanie przez dziecka ciągle kilku tych samych potraw, a kiedy to już jest powód do konsultacji ze specjalistą?

Początkowo, z obawy przed wystąpieniem alergii możemy podawać tożsamy pokarm, jako bezpieczne tło do wprowadzania nowych produktów. Później im większe urozmaicenie tym lepiej. Chęć dziecka do spożywania w kółko tego samego wymaga przepracowania.    

Myślę, że rodzice nie mają teraz obaw przed rozpoczęciem rozszerzania diety dziecka po takim obszernym wyjaśnieniu.

Rozszerzanie diety to nic innego jak temat zdrowego odżywiania dzieci, czyli temat rzeka, a nawet całe dorzecze Amazonki Ma wiele rozwidleń – aspektów: biologicznych związanych z układem pokarmowym i zapotrzebowaniem dziecka na składniki pokarmowe, rozwój układu nerwowego, mózgu, motoryki, sensoryki, całej gospodarki hormonalnej; z zakresu technologii żywienia czyli właściwości pokarmu i sposobów obróbki; aspektów psychologicznych, niezwykle istotnych, światopoglądowych, społecznych i kulturowych. Niestety, współcześnie co 3 dziecko w wieku 10 lat w Polsce, ma zaburzenia odżywiania, a to oznacza, że edukacja żywieniowa jest nam wszystkim bardzo potrzebna…

Bardzo dziękuję za przekazanie uporządkowanej i pełnowartościowej wiedzy 

Fizjoterapeuta dziecięcy Monika Młoda @BabyFizjo

Dietetyk i konsultant żywieniowy Agata Fierek-Dziurla „Gruszka czy pietruszka?”